[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myśl tę wyraził bardzo jasno w tytule LVII kodyfikator prawa ripuarskiego: człowiek,którego wyzwolono przez denar w obliczu króla, nie może być ponownie obróconyw niewolę, lecz ma być na zawsze wolny podobnie jak wszyscy pozostali Frankowieripuarscy (sicut ceteri Ribuarii liber permaniat).Wyzwolenie było aktem adopcji dowspólnoty plemiennej, która przecież nie składała się z wyzwoleńców.Liberi homines sub tutela nobilium, wyzwoleńcy fulcfree non amund zajmowali w tejwspólnocie poślednią pozycję.Tym bardziej godne jest uwagi, że i oni mieli pełnię prawwłaścicielskich do swojej ziemi.Sprzedawali ją wedle własnej woli, musieli tylko, podobniejak wszyscy, respektować oparte na prawie bliższości pierwszeństwo potencjalnychspadkobierców.Prerogatywy patrona w tym zakresie nie nosiły znamion zwierzchniejwłasności, lecz wynikały ze stosunku sztucznego pokrewieństwa: patron dziedziczył, jeżelinie było uprawnionych do spadku krewnych naturalnych i miał prawo pierwokupu, jeżeli niktz naturalnych krewnych z tego prawa nie skorzystał.Wyzwoleńcy amund, przede wszystkimzaś ludzie wolni z dziada pradziada, w ogóle nie mieli nad sobą patrona.W kondycji prawnejsaskich frilingów nie było niczego, co implikowałoby ich podległość władztwu gruntowemulub osobistej zwierzchności edelingów.To, że niektórzy wolni Sasi stracili własną ziemięi osiedli na cudzej, nie miało nic wspólnego z ogólną zasadą, na której opierała sięspołeczno-prawna wyższość wszystkich edelingów nad wszystkimi frilingami.Wykładnikiem tej wyższości były przede wszystkim wergeldy i nawiązki.O tym, jakrozumiano wyższość edelinga, świadczy także to, że za identyczne przestępstwa płacił ondwukrotnie wyższą karę publiczną niż friling.Wynikało to z głębokiego przekonaniao wyznaczonej przez urodzenie różnicy jakości osób.Była to różnica moralna: od lepszegowięcej się wymaga.Podobną wymowę mają normy dotyczące przysięgi.Z tytułu XVII prawaSasów wynika, że dla oczyszczenia się od tego samego zarzutu - zabójstwa cudzegoniewolnika - friling musiał złożyć przysięgę w pełnym , zapewne dwunastoosobowymskładzie, podczas gdy od edelinga wymagano przysięgi czterech.W prawie Fryzówobowiązywała inna proporcja, ale podobna zasada: aby oczyścić się od zarzutu zabójstwa lubpodżegania do zabójstwa, zwykły wolny musiał stanąć do przysięgi w gronie o połowęliczniejszym niż oskarżony o taką samą zbrodnię nobilis.Zakładano przy tym, że oskarżonydobiera sobie jako współprzysięgających ludzi tej samej kondycji (adhibitis secum eiusdemconditionis hominibus iuret)87.Byli to najczęściej krewni zwyczajowo zobowiązani dowspółprzysięgi.Przeprowadzenie dowodu niewinności wymagało mniejszej liczby edelingówniż frilingów, ponieważ przysięga edelinga miała większy ciężar gatunkowy.Z racjiszlachetnego urodzenia był on człowiekiem znacznie bardziej wiarygodnym od wolnychwspółplemieńców pospolitej kondycji.Przypomnijmy, że nie chodziło tu o wiarygodnośćnaocznego świadectwa, lecz o poręczenie prawdomówności obwinionego przez łączących sięz nim w sakralnym akcie przysięgi członków rodu i przyjaciół.Normy dotyczące liczbywspółprzysięgających opierały się na niezachwianym przekonaniu o wrodzonej wyższościmoralnej edelingów nad pospólstwem.Przekonanie to miało starą metrykę i długi żywot.W X-XI w.było ono podstawowymargumentem uzasadniającym roszczenia saskiej arystokracji do monopolu na sprawowaniewysokich godności w państwie i w Kościele.yródła narracyjne tego czasu przyjmują jakorzecz najzupełniej oczywistą, że nobilis jest z natury lepszy niż ignobilis, gdyż dziękiszlachetnemu urodzeniu posiada zalety moralne, intelektualne, a nawet fizyczne niezbędne doprzewodzenia w boju, sprawowania sądów i radzenia o sprawach królestwa88.Zawartew tradycji prawnej plemion saskich przekonanie o wyższej jakości moralnej edelingówłączyło się zapewne, mimo różnic ustrojowych, z podobną predestynacją do przewodzenia nawiecu i na wojnie.Wolno przypuszczać, że przypisywano edelingom wrodzone,przekazywane z ojca na syna zalety przywódcze: zdolność sprawiedliwego osądu, mądrejrady, dzielność w bitwie, a zarazem niezbędne do tego wszystkiego wsparcie siłnadprzyrodzonych.Tak mógłby się przedstawiać w tradycyjnym społeczeństwie idealny wizerunek elitypolitycznej cieszącej się uznaniem ogółu.Normy tradycyjnego prawa oparte na przekonaniuo wyższości moralnej edelingów wydają się związane raczej z ich przywódczą roląw organizacji plemiennej niż z samą zamożnością lub ze standardem uzbrojenia.Przemawiaza tym również analogia bawarska.Lex Baiuvariorum uznaje wprawdzie, podobnie jak LexSalica i Lex Ribuaria, zasadę prawnej równości wolnych współplemieńców chronionychjednakowym wergeldem 160 solidów, ale w tytule III, paragraf 1 stawia pierwszy krokw kierunku wywyższenia arystokracji.Norma ta, otwarcie sformułowana jako królewskiezarządzenie, przyznaje podwójny wergeld pięciu imiennie wyszczególnionym rodom z tejracji, że są jak gdyby pierwsze po Agilulfingach, którzy są rodem książęcym.Jasnowskazanym powodem wyróżnienia tych rodów była ich pozycja polityczna, a nie ich -skądinąd niewątpliwa - zamożność.Zamożność była zresztą nieodłączną towarzyszką przywództwa, zwłaszcza żewodzowie otrzymywali przy podziale łupów wojennych lwią część zdobycznego bydłai brańców.Mogli więc zapewnić sobie trwałą bazę majątkową i mogli sobie też pozwolić nakosztowny oręż - nieodzowny atrybut funkcji dowódczych i oznakę wysokiej pozycjispołecznej.W prawach Longobardów gradacja wergeldów odpowiadała pozycji człowiekaw plemiennym wojsku i standardowi jego uzbrojenia.W prawach Sasów, Turyngów i Fryzówwergeldy i nawiązki edelingów były oznaką wywyższenia elity przywódczej ponad ogółwspółplemieńców
[ Pobierz całość w formacie PDF ]