[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy ten mężczyzna mógÅ‚ być niewiernym mężem?Zdecydowanie tak, rozstrzygnęła Ann.Czy mógÅ‚ zabić swojÄ… rodzinÄ™? Być może, pod silnÄ…presjÄ… i w afekcie.Gniew, zazdrość i palÄ…ca nienawiść mogÄ… zmienić każdego.Ann i jej koledzyaż nazbyt czÄ™sto mieli z tym do czynienia.ZadaÅ‚a to pytanie Sofi, która odrzuciÅ‚a tÄ™ myÅ›l jako absurdalnÄ…. WiÄ™c dlaczego znikÅ‚? Nie wiem.Może byÅ‚ Å›wiadkiem tego wszystkiego i doznaÅ‚ szoku. DziÄ™kujÄ™, naprawdÄ™ nam pani pomogÅ‚a powiedziaÅ‚a Ann, wstajÄ…c.Kobieta powstrzymaÅ‚a jÄ… ruchem rÄ™ki. Jest jeszcze coÅ›.MyÅ›lÄ™, że Josefin byÅ‚a w ciąży. Tak, to prawda.SÄ…dzi pani, że ktoÅ› inny może być ojcem?Sofi zrobiÅ‚a minÄ™, z której Ann wyczytaÅ‚a, że nie można tego wykluczyć. SkÄ…d pani wiedziaÅ‚a, że byÅ‚a w ciąży? Josefin wspomniaÅ‚a o tym w zeszÅ‚ym tygodniu.Jack urzÄ…dziÅ‚ maÅ‚Ä… imprezÄ™,Å›wiÄ™towaliÅ›my przeÅ‚om w badaniach.Josefin nic nie piÅ‚a.SkomentowaÅ‚am to trochÄ™ żartobliwie,a ona powiedziaÅ‚a wprost, że spodziewa siÄ™ dziecka. Czy wyglÄ…daÅ‚a na zadowolonÄ…? Trudno powiedzieć.PowiedziaÅ‚a to bez szczególnego entuzjazmu.Wiadomo, trudno siÄ™cieszyć poÅ›ród tych wszystkich ataków mdÅ‚oÅ›ci i tak dalej.Ann pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….PomyÅ›laÅ‚a o niebieskim pamiÄ™tniku.Josefin pisaÅ‚a w nim o swoichmieszanych uczuciach wobec tego dziecka.Z jednej strony chciaÅ‚a je urodzić, ale coraz częściejpojawiaÅ‚a siÄ™ myÅ›l o aborcji.Nie pisaÅ‚a o tym wprost, ale miaÅ‚a na tyle silne wÄ…tpliwoÅ›ci, że tamyÅ›l musiaÅ‚a chodzić jej po gÅ‚owie. A jeÅ›li on mnie zostawi? zadawaÅ‚a sobie to pytanie kilkatygodni temu, dwudziestego drugiego maja.Trzeciego czerwca zanotowaÅ‚a: Powiem muwieczorem.Musimy podjąć decyzjÄ™.TydzieÅ„ pózniej nie żyÅ‚a.KtoÅ› podjÄ…Å‚ decyzjÄ™.Ann Lindell przed wyjÅ›ciem z MedForsk rozmawiaÅ‚a także z LenÄ… Friberg i TeresiÄ…Wall.Od Å›mierci Josefin i Emily minęła dokÅ‚adnie doba.Ann tÄ™skniÅ‚a za czekoladowymi biszkoptami w Savoyu, ale kiedy byÅ‚a już bliskocukierni, postanowiÅ‚a zamiast tego zjeść normalny posiÅ‚ek i przypomniaÅ‚a sobie restauracjÄ™, októrej mówiÅ‚ Haver.WyjechaÅ‚a z Börjegatan i zaparkowaÅ‚a zbyt blisko przejÅ›cia dla pieszych.BrostuganprzypominaÅ‚a jej trochÄ™ Savoy.Wystrój nie byÅ‚ zupeÅ‚nie nowy i stwarzaÅ‚ wrażenie przytulnoÅ›ci,kiedy weszÅ‚a do Å›rodka. GoÅ‚Ä…bki usÅ‚yszaÅ‚a zamówienie jednego z klientów i od razu zdecydowaÅ‚a siÄ™ na tosamo.UsiadÅ‚a przy oknie.Telewizor byÅ‚ wÅ‚Ä…czony, ale ze Å›ciszonym dzwiÄ™kiem.LeciaÅ‚ na nimprogram kulinarny z kucharzem o niemal tragikomicznym wyglÄ…dzie.Ann Å›ledziÅ‚a ruchy jegowarg, próbujÄ…c zrozumieć, o czym mówi.Na pewno nie o goÅ‚Ä…bkach.Wbrew swemu zwyczajowi przyglÄ…dania siÄ™ goÅ›ciom w lokalach, rzuciÅ‚a siÄ™ na jedzenie zÅ‚apczywoÅ›ciÄ…, która jÄ… zdumiaÅ‚a.Przy kawie podsumowaÅ‚a wizytÄ™, wyjęła notes, zrobiÅ‚a parÄ™ notatek i zastanowiÅ‚a siÄ™ nadtym, co powiedziaÅ‚a Teresia Wall.Ósmego czerwca dyrektor zarzÄ…dzajÄ…cy Jack Mortensen iSven-Erik Cederén ostro siÄ™ pokłócili.Sven-Erik wÅ‚aÅ›nie wróciÅ‚ z Hiszpanii.ByÅ‚ mocno opalony,ale wyglÄ…daÅ‚ na wyczerpanego, jakby na ciężkim kacu , jak wyraziÅ‚a to Teresia.Do konfrontacji doszÅ‚o w gabinecie Jacka, lecz podniesione gÅ‚osy byÅ‚o sÅ‚ychać aż wpokoju socjalnym.Nie wiedziaÅ‚a, o co chodzi.ZapytaÅ‚a Jacka, ale zbyÅ‚ jÄ… ze zÅ‚oÅ›ciÄ… iwymamrotaÅ‚ coÅ› o cholernym wiecznym niezdecydowaniu Svena.Teresia pomyÅ›laÅ‚a, żepokłócili siÄ™ o zbliżajÄ…ce siÄ™ wejÅ›cie na gieÅ‚dÄ™.Firma staÅ‚a u progu wielkiej ekspansji ipotrzebowaÅ‚a dużych pieniÄ™dzy.Może Cederén wahaÅ‚ siÄ™ co do formy prospektu gieÅ‚dowego, bonastÄ™pnego dnia Jack zamknÄ…Å‚ siÄ™ w swoim pokoju i intensywnie pracowaÅ‚.Wszyscy sÄ…dzili, boszeptaÅ‚o siÄ™ o tym ostatnio w laboratorium, że wprowadzaÅ‚ ostatnie poprawki redakcyjne przedogÅ‚oszeniem prospektu.Konferencja prasowa byÅ‚a zwoÅ‚ana na szesnastego czerwca.W dzieÅ„ po kłótni, dziewiÄ…tego czerwca, Sven-Erik w ogóle siÄ™ nie pojawiÅ‚.ZadzwoniÅ‚ doLeny Friberg w sprawie planowanego spotkania z konsultantem.ChodziÅ‚o o wyposażenietechniczne.GoÅ›cie restauracji wchodzili i wychodzili.SÅ‚ychać byÅ‚o Å›miech.Z pewnoÅ›ciÄ… bywaÅ‚o tuwielu staÅ‚ych klientów, bo wymieniali różne ksywki, a na krótkie pytania o pracÄ™ padaÅ‚y równiekrótkie, czasami ironiczne odpowiedzi.Starszy mężczyzna czytaÅ‚ Uppsala Nya , trzymajÄ…c gazetÄ™ blisko oczu.ZÅ‚ożyÅ‚ jÄ…starannie, wstaÅ‚ z widocznym trudem, odniósÅ‚ tacÄ™ i grzecznie podziÄ™kowaÅ‚.Kobieta za ladÄ…uÅ›miechnęła siÄ™.Haver znów ma racjÄ™, pomyÅ›laÅ‚a Ann.Powinna tu kiedyÅ› wrócić.Tu byÅ‚o życie,codzienne życie, którego tak bardzo potrzebowaÅ‚a, prawdziwi ludzie z prawdziwÄ… pracÄ…, wubraniach roboczych, z drobnymi narzÄ™dziami w kieszeniach i logo firmy na plecach ikieszonkach na piersi.Ludzie, którzy nikogo nie zabili.Ale może regularnie lejÄ… swoje żony, pomyÅ›laÅ‚a bluznierczo i rozejrzaÅ‚a siÄ™ dokoÅ‚a.Axel Olsson przyjÄ…Å‚ jÄ… boso.Jeden z jego wielkich palców byÅ‚ wyraznie zdeformowany.MiaÅ‚ mokre stopy.ByÅ‚ bardzo chudy, z ascetycznÄ… twarzÄ… i wielkimi dÅ‚oÅ„mi, z którymi niebardzo wiedziaÅ‚, co zrobić. Przepraszam powiedziaÅ‚ tonem usprawiedliwienia. %7Å‚ona leży.Ojciec Svena-Erika Cederéna w ogóle czÄ™sto przepraszaÅ‚.Kiedy wÅ‚ożyÅ‚ skarpetki i kapcie, podczas luznej pogawÄ™dki o soli do moczenia nóg iwizycie lekarza domowego, przeszli do pokoju goÅ›cinnego.GoÅ›ci czÄ™sto przyjmowano w kuchni,lecz Axel Olsson szybko zamknÄ…Å‚ kuchenne drzwi i pokierowaÅ‚ Ann Lindell ruchem dÅ‚oni w gÅ‚Ä…bmieszkania.ByÅ‚o niewietrzone.Standardowo umeblowane, w stylu, który Ann dobrze znaÅ‚a.Dużykredens z intarsjowanymi drzwiami, stolik przed wytartÄ… bordowÄ… kanapÄ…, regaÅ‚ z niewielkÄ…liczbÄ… książek, ale sporÄ… kolekcjÄ… szklanych naczyÅ„, zdjęć i pamiÄ…tek, dwa wysiedziane fotele ipostument ze zwisajÄ…cym asparagusem.Ann przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ zdjÄ™ciom, a gospodarz znowu przepraszaÅ‚.ByÅ‚ na nich jego syn,synowa i wnuczka, w różnych ujÄ™ciach.KilkanaÅ›cie starych fotografii w owalnych brÄ…zowychramkach Ann domyÅ›laÅ‚a siÄ™, że to starsi, nieżyjÄ…cy krewni zajmowaÅ‚o caÅ‚Ä… półkÄ™. Sven-Erik jest paÅ„stwa jedynym dzieckiem?Mężczyzna skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…. Nie zdążyÅ‚em posprzÄ…tać tÅ‚umaczyÅ‚ siÄ™ ale proszÄ™ usiąść.Sam stanÄ…Å‚ przy drzwiach balkonowych. Nie szkodzi, domyÅ›lam siÄ™, że ma pan co innego na gÅ‚owie. %7Å‚ona kiepsko siÄ™ czuje. StraciliÅ›cie wnuczkÄ™ i synowÄ…, rozumiem powiedziaÅ‚a Ann.Mężczyzna nerwowym ruchem chwyciÅ‚ asparagus, szarpnÄ…Å‚ z caÅ‚ej siÅ‚y i chmura żółtychpÄ™dów spadÅ‚a jak deszcz na podÅ‚ogÄ™.Małżonkowie Olsson mieli już wczoraj wizytÄ™ policji i powiedzieli, że nie wiedzÄ…, gdziemoże być ich syn. Sven-Erik siÄ™ nie odezwaÅ‚? Nie rozumiem tego przyznaÅ‚ mężczyzna. Wiem, że siÄ™ nad tym zastanawialiÅ›cie, kiedy dostaliÅ›cie wiadomość.Czy nic siÄ™ niepojawiÅ‚o, żaden nowy pomysÅ‚, gdzie on może być?Mężczyzna zamknÄ…Å‚ oczy.WyglÄ…daÅ‚ na caÅ‚kiem zamroczonego.Ann domyÅ›laÅ‚a siÄ™, żebyÅ‚ na Å›rodkach uspokajajÄ…cych. Sven-Erik nie dzwoniÅ‚?OtworzyÅ‚ oczy, utkwiÅ‚ w niej wzrok i powiedziaÅ‚ bardzo powoli: Nie dzwoni zbyt czÄ™sto.Ann miaÅ‚a uczucie, że mężczyzna lada moment zaÅ›nie na stojÄ…co. Dużo pracuje dodaÅ‚. MówiliÅ›my mu to.Zapracowuje siÄ™ na Å›mierć.Axel Olsson podszedÅ‚ do najbliższego fotela i poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na jego oparciu.PoruszyÅ‚szyjÄ…, jak gdyby miaÅ‚ wygÅ‚osić mowÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]