[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W sumie nawet nie byÅ‚em rozczarowany.WydawaÅ‚o siÄ™nieprawdopodobne, że coÅ› z tego wyjdzie, i wÅ‚aÅ›ciwie caÅ‚y czas o tymwiedziaÅ‚em.ChodziÅ‚o raczej o skrupulatność, o sprawdzenie wszelkich,nawet sÅ‚abo rokujÄ…cych ewentualnoÅ›ci, aby móc z czystym sumieniempowiedzieć Aronowi, że mi siÄ™ nie udaÅ‚o.Jedynym, co budziÅ‚o we mniezapaÅ‚ Å‚owcy, byÅ‚o owo niewyjaÅ›nione znikniÄ™cie zeznania Å›wiadków,lecz najwyrazniej nie miaÅ‚o ono żadnego znaczenia.SpytaÅ‚em o kilka dodatkowych rzeczy.InteresowaÅ‚y mnieszczegóły, drobiazgi, które mogli zauważyć, nie rozumiejÄ…c ich sensu,ale nic nie wskóraÅ‚em.Jeszcze przed zadaniem pytaÅ„ wiedziaÅ‚em, że takbÄ™dzie.DopiÅ‚em swojÄ… gorzkÄ… herbatÄ™, ostatni raz rzuciÅ‚em okiem nafantastyczny widok i podziÄ™kowaÅ‚em gospodyni za pomoc.SkierowaÅ‚em siÄ™ z powrotem do miasta.PróbowaÅ‚em wÅ‚aÅ›nieuÅ‚ożyć plan dalszego Å›ledztwa, skoncentrowany wokół Thomasa Jaegera,Franka, a może także Wiesnerów, gdy zadzwoniÅ‚a moja komórka. Mówi Wiig-Sørensen.CoÅ› mi siÄ™ przypomniaÅ‚o  powiedziaÅ‚a.To pewnie nieistotne, ale. Tak? MieliÅ›my zdjÄ™cia. ZdjÄ™cia? Tak.Policja zabraÅ‚a kilka fotografii.Znów staÅ‚em w jej przedpokoju, spocony i bez tchu. Co to za fotografie? ProszÄ™ przejść ze mnÄ… do pracowni.Do pracowni Haralda.ByÅ‚ to dość duży pokój.Na wszystkich Å›cianach ciÄ…gnęły siÄ™ półkipeÅ‚ne książek, czasopism, teczek, puszek i pudeÅ‚ek.Jedyne wolnemiejsce zajmowaÅ‚o duże, kolorowe zdjÄ™cie bielika, ewidentnie zrobione tuż przed rzuceniem siÄ™ ptaka na zdobycz.ZdjÄ™cie wydaÅ‚o mi siÄ™wyjÄ…tkowo ostre.Spiczaste szpony, biaÅ‚y ogon, każde brÄ…zowe piórorozÅ‚ożonych skrzydeÅ‚ byÅ‚o doskonale widoczne.Oko miaÅ‚o barwÄ™bursztynu. Co za zdjÄ™cie!  zawoÅ‚aÅ‚em. Haliaeetus albicilla w caÅ‚ej swej majestatycznej okazaÅ‚oÅ›ci wyjaÅ›niÅ‚a. Metr dÅ‚ugoÅ›ci.RozpiÄ™tość skrzydeÅ‚: prawie dwa i pół metra.NajwiÄ™kszy ptak drapieżny północnej Europy. MówiÄ…c, wyciÄ…gnęłamaÅ‚y taboret, na który weszÅ‚a, aby dosiÄ™gnąć najwyższej półki. ProszÄ™to wziąć  powiedziaÅ‚a, podajÄ…c mi kilka maÅ‚ych, szarych puszek.ProszÄ™ postawić je na biurku.KażdÄ… puszkÄ™ opatrzono naklejkÄ… z napisem  1984 , a takżeczymÅ›, co wyglÄ…daÅ‚o na kod zapisany cyframi rzymskimi.Z innej półkiInger Wiig-Sørensen zdjęła teczkÄ™ oznaczonÄ… tym samym rokiem. Wie pan, katalogowaliÅ›my zdjÄ™cia.Fotografie stanowiÅ‚ynieocenionÄ… pomoc, zwÅ‚aszcza że Harald interesowaÅ‚ siÄ™ zajmowaniemprzez bieliki nowych terenów, ich przywiÄ…zaniem do miejsca, takimikwestiami.MusieliÅ›my przez to opracować system, żeby wiedzieć, gdziei kiedy zrobiliÅ›my dane zdjÄ™cie.Kiedy doszÅ‚o do zabójstw?PodaÅ‚em jej daty.SprawdziÅ‚a w teczce, a nastÄ™pnie wyjęła z puszkitrzy maÅ‚e koperty. To negatywy.O ile pamiÄ™tam, zabrali wszystkie zdjÄ™cia zrobionew czasie, gdy doszÅ‚o do zabójstw.Nigdy nie dostaliÅ›my ich z powrotem. Ale dlaczego? Czego szukali?WzruszyÅ‚a ramionami. Nie mam pojÄ™cia.Chyba niczego szczególnego, poza tym, żemoże chcieli sprawdzić nasze alibi.Raczej nie znalezli na nich nicciekawego.W każdym razie wiÄ™cej siÄ™ nie odezwali.SÄ…dzÄ™, żepróbowali tylko skrupulatnie wykonywać swojÄ… pracÄ™, sprawdzićwszystko, co ewentualnie by siÄ™ przydaÅ‚o.Tak mogÅ‚o być w istocie.Zledztwa dotyczÄ…ce zabójstw sÄ… zawszeprowadzone starannie, a zdecydowana wiÄ™kszość zdobytych informacjinie ma żadnego znaczenia dla sprawy. MogÄ™ je wziąć? Tak, proszÄ™.Ale chciaÅ‚abym dostać je z powrotem.To coÅ› na ksztaÅ‚t dzieÅ‚a życia Haralda i.WÅ‚ożyÅ‚em koperty do kieszeni i obiecaÅ‚em oddać negatywy. ROZDZIAA 47Øyvind Jordan chodziÅ‚ ze mnÄ… do klasy przez caÅ‚Ä… szkoÅ‚Ä™podstawowÄ… i gimnazjum, z wyjÄ…tkiem jednego roku, kiedy wyjechaÅ‚z ojcem na Svalbard.Gdy wróciÅ‚, byÅ‚ jedynym chÅ‚opakiem, któremuwyrosÅ‚y wÅ‚osy na siusiaku, przez co staÅ‚ siÄ™ sÅ‚awny i podziwiany w caÅ‚ejszkole.PamiÄ™tam swojÄ… zazdrość, lecz kiedy raz przypomniaÅ‚em mu tÄ™historiÄ™ po paru piwach, pociemniaÅ‚ na twarzy. To byÅ‚o piekÅ‚o  wyznaÅ‚. PÅ‚akaÅ‚em co wieczór przed lekcjÄ…WF-u.Nie miaÅ‚em w życiu gorszego okresu.Teraz prawie wyÅ‚ysiaÅ‚, a ja zastanawiaÅ‚em siÄ™, czy też go to trapi. Mikael  odezwaÅ‚ siÄ™ zdziwiony, gdy ujrzaÅ‚ mnie na schodach.Nie widzieliÅ›my siÄ™ od trzech lat. PotrzebujÄ™ przysÅ‚ugi  odparÅ‚em. Chyba nadal masz ciemniÄ™? CiemniÄ™? Wszystko jest teraz cyfrowe, Mikael.ZdjÄ™cia do gazetywysyÅ‚am przez internet.Po co, kurde, mi ciemnia? MyÅ›laÅ‚em.RozpromieniÅ‚ siÄ™ nagle. No dobra, mam jÄ…, z sentymentu, ale nikomu nie mów.Wejdziesz?Gdy czekaliÅ›my, wyjÄ…Å‚ parÄ™ puszek piwa.Nasza rozmowa byÅ‚aurywana, przeskakiwaliÅ›my z tematu na temat.Øyvind mówiÅ‚ o swoimrozwodzie, a ja odpowiadaÅ‚em z roztargnieniem, zerkajÄ…c co chwila nazegarek.Wreszcie westchnÄ…Å‚ i wstaÅ‚. ZarÄ…biÅ›cie siÄ™ z tobÄ… gada, Mikael [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl