[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak więc Henry Hill spędził ostatnie dwa miesiące swojej wojskowej kariery w murach Fortu Bragg.Utracił na ten okres żołd i wszelkie przywileje.Został nadto pozbawiony stopnia szeregowca klasy pierwszej.Rzecz jasna, w skali ocen Henry'ego wydostanie się z aresztu wojskowego było sprawą niemal równie prestiżową, jak wydostanie się z więzienia federalnego.„Kiedy wyszedłem z wojska, syn Paulie'ego, Lenny, miał już około szesnastu lat, a wyglądał o dobre pięć lat doroślej.Był rosły, podobnie jak i jego ojciec.Miał kark i ramiona godne bocznego obrońcy.Był ulubieńcem Paulie'ego.Paulie kochał go o wiele bardziej niż swoich dwóch starszych synów, Paula juniora i Petera.Lenny Vario był sprytny.Kiedy wyszedłem z wojska, Paulie odsiadywał właśnie sześć miesięcy za zlekceważenie decyzji sądu, toteż zdążyłem się zaprzyjaźnić z Lennym.Pracował w pizzerii, ale zwykle sprzeczałsię tam ze swoimi stryjami i braćmi.Gdyż ci, pod nieobecność Paulie'ego, próbowali zgrywać wielkich szefów, tyle że Lenny, nawet jeszcze jako dzieciak, zawsze dawał im do zrozumienia, że powinni się odpieprzyć.Natomiast Paulie, ilekroć się tylko dowiedział, że Lenny komuś przygadał, aż pęczniał z dumy.Niczego chyba by mu nie odmówił.Czułbowiem, że Lenny zajdzie wysoko.Bo Lenny miał dosyć ikry, by kiedyś zająć jego miejsce.Był w stanie pokierować całą rodziną.Toteż Paulie pokładał w nim wielkie nadzieje.Tak więc tuż po moim wyjściu z wojska, pod nieobecność Paulie'ego, Lenny zostałmoim wspólnikiem.Gdziekolwiek szedłem, on szedł tam razem ze mną.Byłem od niego prawie o cztery lata starszy, lecz byliśmy nierozłączni.Dwadzieścia cztery godziny na dobę.Jego bracia, którzy również byli moimi bliskimi kumplami, czuli się szczęśliwi, że nie muszą się teraz troszczyć o swojego młodszego brata.Lecz tak czy owak ja rozglądałem się za jakąś bardziej konkretną pracą.Nie chciałem już wracać do roli chłopaka na posyłki ani do odwalania przeróżnych drobnych robótek dla Tuddy'ego na postoju.Lenny był dla mnie czymś w rodzaju przepustki.Wprawdzie nikt tego nie ujmował w ten sposób, niemniej Paulie wiedział, że potrafię dopilnować Lenny'ego, więc to, co dostawał Lenny, dostawałem i ja.Dowiedziałem się, że Paulie załatwił Lenny'emu robotę związkowego murarza, płatną 135dolarów na tydzień.Lenny miał najwyżej szesnaście lat, a tu Paulie załatwił mu robotę dorosłego mężczyzny! Ale Lenny powiedział, że beze mnie nie pójdzie.Toteż i ja dostałem pracę zrzeszonego murarza, płatną 135 dolców na tydzień.Miałem wtedy około dwudziestki.A Paulie, jak pamiętacie, siedział wtedy cały czas w mamrze, ale i tak potrafił skombinować nam robotę, o jakiej faceci z sąsiedztwa mogli co najwyżej marzyć.Później dowiedziałem się, że Paulie kazał Bobby'emu Scoli, przewodniczącemu związku murarzy, przycisnąć paru przedsiębiorców budowlanych, żeby nas umieścili na listach płac.Bobby zrobił z nas wtedy kandytatów na członków związku i dał nam legitymacje związkowe.Podczas lat spędzonych w wojsku oddaliłem się od mojego ojca, za to teraz bardzo go ucieszyłem tą robotą murarza.Ojciec uwielbiał pracę na budowach.Bo właśnie na budowach pracowali wszyscy jego kumple.Pracowało tam również całe mnóstwo ludzi z okolicy.Tak się sprawy miały.Ale ja nie zamierzałem spędzać całej reszty życia na układaniu cegieł.Patrząc wstecz widzę, jak to żałosnymi szczeniakami byliśmy wtedy wraz z Lennym, ale w owych czasach to, co robiliśmy, wydawało się całkiem naturalne.Zagraliśmy więc na nosie robocie i Bobby'emu Scoli.A niechże się odpieprzy.Byliśmy z Paulie'em.Nie wykonywaliśmy żadnej pracy.Nie pokazywaliśmy się nawet w robocie na tyle regularnie, żeby pobierać czeki z wypłatą.Mieliśmy takich znajomych facetów, którzy pracowali naprawdę, i to właśnie oni przynosili nam forsę na postój albo do restauracji „Villa Capra” w Cedarhurst, należącej do Frankie'ego Makaroniarza, gdzie często można było nas zastać.Realizowaliśmy czeki, a do poniedziałku zdążyliśmy już zwykle przepuścić wszystkie pieniądze na przeróżne zabawy, ciuchy lub hazard.Nawet nie płaciliśmy składek związkowych.Bo i po co mielibyśmy je płacić? W końcu Bobby Scola ubłagał Paulie'ego, żeby zdjął mu nas z karku.Powiedział, że stwarzamy problem.Że powoli robi się gorąco i że budowniczowie zaczynają się buntować.I Paulie się zgodził.Z początku myślałem, że żal mu było Bobby'ego Scoli i dlatego zabrał nas stamtąd, ale wkrótce zdałem sobie sprawę, iż chodzi o coś innego.Bo Paulie, zamiast harówki w roli murarzy, kazał nam pracować po nocach w »Azores«, bardzo modnej knajpie, mieszczącej się w wykończonym białymi stiukami budynku obok »Hotelu Lido Beach« w Rockaways, mniej więcej o godzinę drogi od centrum miasta.W owych czasach był to najlepszy letni lokal, odwiedzany głównie przez bogatych biznesmenów i działaczy związkowych, zwłaszcza tych z centrum odzieżowego i zakładów budowlanych.Wystarczyłjeden telefon od Paulie'ego i Lenny dostał pracę jako pomocnik barmana - choć był zbyt młody na to, żeby móc tam przebywać, a cóż dopiero pracować.Natomiast ja wyfasowałem smoking i zrobiono mnie maitre d'hotel.Mnie, dwudziestoletniego szczyla, który na niczym się nie znał!W tamtych czasach nieoficjalnym właścicielem »Azores « był Thomas Lucchese, boss całej rodziny.Zwykł tam zachodzić co wieczór, przed pójściem do domu, i właśnie dlatego Paulie załatwił Lenny'emu tę robotę.Nie z tej przyczyny, że żal mu się zrobiło Bobby'ego Scoli i że wczuł się nagle w jego związkowe kłopoty.Po prostu chciał, żeby Lenny poznałbossa.Lucchese musiał nas polubić.Śmiem twierdzić, że traktowaliśmy go wręcz ekstra.Ledwie tylko stawał w drzwiach, a już podawano mu drinka.Jego szklaneczka do koktajli była tak mocno polerowana, że parę razy nawet pękła, gdy Lenny przecierał ją do połysku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]